Propozycja padła od chłopaków podczas spotkania klubowego. Miałem tydzień na podjęcie decyzji. Długo myślałem, rozważałem za i przeciw. Brałem pod uwagę argumenty zdroworozsądkowe, mniej zdroworozsądkowe i abstrakcyjne, a nawet ekstremalnie absurdalne… Rozmyślałem, rozważałem wciąż balansując na krawędzi pomiędzy „jadę!” a „nie jadę!”. Kiedy czas decyzji upłynął, padło szybkie spontaniczne, niemal sakramentalne: „jadę!”… W przeciągu kwadransa...
↧